sobota, 28 listopada 2015

Rozdział XL

~*~
Siedziała na ciemnej, wygodnej kanapie w pięknym domu, w którym kiedyś była częstym gościem. Siedziała na przeciwko Mario, trzymając w zziębniętych, cały czas trzęsących się  dłoniach ciepły kubek melisy. Marco pojechał po Leona do swojej siostry, zostawiając dwójkę przyjaciół samych. Doskonale wiedział, że oboje nie mogą bez siebie wytrzymać. Musieli się tylko spotkać, stało się, spotkali się tylko szkoda, że w takich okolicznościach.
- Powiedz coś - jęknął Goetze patrząc na przerażoną minę swojej ukochanej przyjaciółki.
- Nie wiem co mam powiedzieć - powiedziała bardzo cichym głosem, z bezsilności i wycieńczenia dzisiejszymi zdarzeniami.
- Przepraszam, wybaczysz mi to kiedykolwiek ? - zapytał wstając powolnie i idąc w jej stroną. Już po chwili siedział obok i patrzał na reakcję dziewczyny.
- Ty głuptasie, już dawno Ci wybaczyłam. Jesteś moim przyjacielem i chociaż tak bardzo mnie razem z Marco zraniliście, nie potrafię bez was żyć. Jesteście całym moim światem. - odparła patrząc kątem oka, na wielki uśmiech, który momentalnie wkradł się na opaloną twarz Mario. Od razu mocno ją do siebie przytulił. Czekał na tą chwilę bardzo długo, doskonale wiedział, że popełnił ogromny błąd. Ale też doskonale wiedział, że Laura to wspaniała osoba.
- Tak cholernie za Tobą tęskniłem wiesz ? - rzekł patrząc jak Polka delikatnie się uśmiecha odsłaniając przy tym swoje białe zęby - Ten czas bez Ciebie był dla mnie bezsensowny. - dodał po chwili.
- A co z Ann ? - zapytała odrywając się od ciepłego ciała Niemca
- To nie miało sensu, nie mogłem być z kimś kto nie akceptuje moim przyjaciół - powiedział. Dziewczyna od razu spostrzegła smutek na jego twarzy. Wiedziała, że cierpi, ale też doskonale wiedziała, że ma racje. Ta dziewczyna nie była dla niego, nie zasługiwał na taką "miłość".
- Jestem z Ciebie dumna. - uśmiechnęła się znowu - I wiesz co Ci powiem ? - zapytała, a on zaskoczony na nią spojrzał - Od początku jej nie lubiłam, wiedziałam, że z nią jest coś nie tak - dodała szybko, na co chłopak zaczął się głośno śmiać.
- Dzięki Laura - ucałował ją w policzek. Dziewczyna odłożyła kubek z napojem na stolik i oparła się o klatkę piersiową Mario. Słyszała jak jego serce spokojnie bije. Miała dość dzisiejszego dnia, chociaż z jednej strony był on na prawdę dobry. W końcu odzyskała najważniejsze osoby w jej życiu. Powieki z każdą chwilą stawały się coraz cięższe. Nawet się nie spostrzegła, kiedy odpłynęła do krainy Morfeusza.

- Proszę odejdź ode mnie - mówiła przez sen - Nie chcę Cię znać, nie jestem moim ojcem, nie zasługujesz na mnie, a tym bardziej na mamę - podniosła głowę i dopiero po chwili spostrzegła się, że nie leży w sowim łóżku. Była bardzo roztrzęsiona i przerażona. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła chłopaka.
- To tylko zły sen - powiedział Marco, który siedział na fotelu i bacznie się jej przyglądał - Już jesteś bezpieczna - dodał po chwili
- Proszę przytul mnie - powiedziała cicho ocierając pot ze swojego czoła. Chłopak od razu się podniósł i usiadł obok, na łóżku. Objął ją mocno swoimi, silnymi rękoma, jakby się bał, że ją znów straci.
- Przepraszam - wyszeptał tuż przy jej uchu - Jestem głupcem, nie zasługuję na kogoś takiego jak Ty - dodał po chwili
- Tak, masz rację jesteś głupi - odparła patrząc w jego oczy, a on zaskoczony patrzył na nią - Bo w tym momencie wygadujesz bzdury - dodała, na co on się od razu uśmiechnął - Jesteś dla mnie wszystkim i dobrze o tym wiesz - dopowiedziała i zbliżyła swoją twarz do jego ust. Musnęła jego wargi, bardzo tęskniła za tym smakiem. Marco od razu odwzajemnił pocałunek, jakby czekał na to całe życie. W ich pocałunku było wszystko : Miłość, radość, smutek, pożądanie i tęsknota.
- Kocham Cię, zawsze będziesz częścią mojego serca. Ono bije dla Ciebie - wypowiedział te słowa, niczym poeta. Chwycił jej małą, delikatną dłoń i położył na swojej piersi. W końcu poczuła się na prawdę kochana. Oparła głowę o jego klatkę piersiową, a on jeszcze mocniej ją do siebie przytulił.
- Gdzie jest Leonek, chcę go zobaczyć - powiedziała po chwili odrywając się od jego ciała. Nic nie powiedział, wstał trzymając jej dłoń i zaprowadził do pokoju obok. Jej braciszek spał, jego klatka piersiowa spokojnie się poruszała, co wskazywało, że równomiernie i spokojnie oddycha. Nie bała się o nikogo tak bardzo jak o niego. Uklęknęła przed łóżkiem i chwyciła jego malutką rączkę. Był tak piękny i tak bardzo przypominał jej Kloppa. Uspokoiła się widząc, że malec słodko śpi, wraz z jej ukochanym poszli do sypialni obok, zostawiając uchylona drzwi. Była tak zmęczona, że od razu zasnęła i spała, aż do samego rana.

Rano gdy dziewczyna tylko się obudziła popędziła bo Leona, który był już na pewno bardzo głodny. Marco odwiózł ich do domu i obiecał, że niedługo przyjedzie. Chłopczyk całą drogę płakał, lecz kiedy tylko poczuł smak mleka od razu się uspokoił. Laura w końcu mogła usiąść i spokojnie pomyśleć. Usiadła na huśtawce w ogrodzie, nogi podciągnęła pod samą brodę, jej brat leżał w wózku tuż obok. Cały czas myślała, dlaczego jej ojciec tu przyjechał ? Chciał narobić im kolejnych problemów, czy może się zmienić ? Ale czy ogóle taki człowiek mógł się zmienić ? Od małego dziecka jej marzeniem była normalna rodzina. Teraz po woli tworzą tą rodzinę, chociaż trener Borussi nie jest jej biologicznym ojcem, doskonale wiedziała, że może mu o wszystkim powiedzieć.
- Co wy tu robicie ? - zapytała widząc mamę i Kloppa w drzwiach
- Twoja mama miała przeczucie, że coś się stało i bardzo chciała wrócić do domu - odparł jej ojczym
- Nic się nie stało - skłamała. Wiedziała, że nie powinna, ale to zupełnie coś innego jeśli kłamiąc myśli się o innych niż o sobie.
- Nie kłam mnie, zrobię kawę i zaraz nam powiesz co tu się stało - powiedziała Polka, trzymając swojego synka na swoich rękach
- Dobrze że już jesteście - odpowiedziała, wypuszczając głośno powietrze ze swoich płuc. Tak jak postanowiła jej matka, we trójkę usiedli przy stoliku na świeżym powietrzu i zaczęli rozmowę. Laura nie zamierzała już ukrywać prawdy, chociaż bardzo nie chciała martwić tym swojej rodzicielki. Klopp siedział i uważnie się przysłuchiwał. Za to Pani Ewa zaczęła płakać i histeryzować.

" Cały czas o Tobie myślę, co ty ze mną robisz ? " 

Zobaczyła na ekranie swojego telefonu wiadomość. Mimowolnie uśmiech wkradł się na jej twarz. Każde słowo napisane czy wypowiedziane przez Marco było dla niej bardzo ważne. To co czuła do tego chłopaka, nie była wstanie nawet opisać. Chciała wielokrotnie powiedzieć mu jak bardzo ważnym jest człowiekiem, ale jakoś nie potrafiła. Od czasu do czasu mówiła mu, że go kocha, ale było to dość rzadko. A on nawet nie zwracał na to uwagi czy mówi te słowa czy nie. Czuł, że jest dla niej bardzo ważny i że go kocha, właśnie to było dla niego najważniejsze 

" To samo co Ty robisz ze mną "

Odpisała szybko i czekała na kolejną wiadomość leżąc na swoim łóżku i patrząc się biały sufit. W końcu chwila spokoju i wytchnienia. Dawno nie czuła się tak dobrze jak właśnie w tym momencie, już od dawna nie mogła poleżeć w ciszy i spokoju. Ponownie usłyszała dźwięk, który oznaczał, że przyszła nowa wiadomość.

" Ja Cię tylko kocham. Z tej okazji chciałbym Cię zaprosić na kolację dziś wieczorem "

- Marco - powiedziała do telefonu
- Laura - odpowiedział, na co dziewczyna zaczęła się śmiać
- Miło mi - dodała po chwili
- Mnie również. - znów dzięki niemu zaczęła się uśmiechać
- A teraz tak na poważnie - opanowała swój śmiech i zaczęła - Wiesz, że nie lubię kolacji, lepiej chodźmy do kina, jak zwykła para. 
- No tak zapomniałem, że nie jesteś taka jak większość kobiet na tym świecie - tym razem to on zaczął się śmiać.
- Tak masz racje - odpowiedziała
- Jeśli nie chcesz iść na kolacje, możemy iść do kina, jak NORMALNA PARA - odparł akcentując dwa ostatnie słowa
- Dziękuję - powiedziała niemal szeptem
- Będę po Ciebie o 20 
- Marco - zapytała, biorąc głęboki wdech
- Tak ? - zapytał przerażony, bał się, że coś się stało.
- Widzimy się za 2 godziny - dodała i zaczęła się głośno śmiać
- Cześć ty małpo - odpowiedział, po czym sam zaczął się śmiać.
- Kocham Cię najbardziej na świecie - dopowiedziała, ale dopiero wtedy gdy chłopak się rozłączył...

~*~

Witam Was moje kochane ! <3
To co zrobiłyście pod postem z informacją jest niewiarygodne.
Szczerze Wam powiem, że spodziewałam się maksymalnie 2 komentarzy.
A komentarzy było aż 5. Nawet nie macie pojęcia jaka jestem Wam wdzięczna.
To wasza zasługa, że ten post właśnie się pojawia. Dałyście mi takiego kopniaka, że nie wiem kiedy ten post się napisał. Miałam wrażenie, jakby on sam się pisał.
Ale to tylko i wyłącznie Wasza zasługa. 
Dziękuję ! Jesteście wspaniałe !

Buziaczki ! :* 

niedziela, 22 listopada 2015

Informacja !


***
Witam ! 
Przychodzę do Was z małym zapytaniem.
Czy ktoś, ktokolwiek miałby ochotę przeczytaj jakiś rozdział napisany prze ze mnie ?
Bo jeśli tak, to z ogromną przyjemnością wrócę tu do was.
Nauki nie mam już tak dużo, nudzi mi się więc bardzo bym chciała wrócić.
Ale zastanawiam się czy jest jeszcze dla kogo tutaj wracać.
To jak ktoś chętny ?

Pozdrawiam / Marta ! <3 


***