sobota, 27 września 2014

Rozdział XIX


~*~

Nic innego mi nie pozostało jak tylko wyjąć z barku butelkę z alkoholem i zrobić to co zeszłego wieczoru...

Gdy się obudziłem, a właściwie obudził mnie dzwonek do drzwi. Bardzo niechętnie z ogromnym bólem głowy doczłapałem się do drzwi i delikatnie je uchyliłem.
- Marco czemu nie odbierasz telefonów ? - zapytała wściekła siostra
- Bo spałem - odparłem, opierając się o drzwi i przymykając lekko oczy
- A przed spaniem, chlałeś - westchnęła głośno i weszła do środka - Co się z tobą dzieje braciszku ? - usiadła na kanapie zakładając nogę na nogę i patrząc na mnie złośliwie
- Nic - skłamałem
- Przecież mnie nie oszukasz - przewróciła oczami
- Pamiętasz jak Ci opowiadałem że chyba się zakochałem ? - zapytałem na co ona pokiwała głową - To ta dziewczyna przespała się z Mario.
- Zrobili to celowa ?
- Podobno nie, byli pijani i tak wyszło. Oboje nie za dużo pamiętają, przynajmniej tak mówił Mario, bo z nią nie rozmawiałem. - dodałem
- To na co czekasz ? Porozmawiaj z nią puki nie jest za późno
- Ale to nie ja powinienem ją przepraszać.
- I co z tego ?  To kobieta, to rzecz oczywista że ona do Ciebie nie przyjdzie i nie będzie Cię przepraszać. Jeżeli Ci na na niej na prawdę zależy to powinieneś ruszyć ten swój tyłek i walczyć o nią. Na pewno siedzi teraz w domu i płacze bo nie wie co ma robić, a ty tu się upijasz ! - krzyknęła na mnie Melanie
- Dzięki siostra - przytuliłem ją mocno
- A teraz idź pod prysznic i to leć do niej. A ja uciekam. - dodała i wyszła. A ja sam biłem się ze swoimi myślami. Nie wiedziałem co mam robić, ale chyba Mela miała rację. Wielka pora coś z tym robić faktem, przecież ile mogę siedzieć na tyłu i nic nie robić. Otrząsnąłem się w mgnieniu oka i pobiegłem na górę ile tylko miałem sił w nogach. Po krótkim, ale bardzo orzeźwiającym prysznicu poszedłem się ubrać. Chciałem jak najszybciej zobaczyć Laurę, jej oczy, usta, twarz, całą, Moją Laurę. Moją ? No właśnie, co jest tak na prawdę miedzy nami. Sam nie wiem i ona pewnie też tego nie wie, ale pełen nadziei ruszyłem w stronę domu młodej polki. Trochę się denerwowałem, trochę, albo bardzo, ale słowa mojej kochanej siostrzyczki dały mi takiego kopa, że teraz się tak łatwo nie podam. Między czasie wstąpiłem do kwiaciarni i kupiłem bukiet pięknych, tulipanów,  a następnie pojechałem pod sam dom. Wysiadłem bardzo niepewnie z samochodu i podszedłem do drzwi. Nabrałem do płuc sporo powietrza i nacisnąłem na dzwonek...


*~ Laura ~*

Gdy tylko wróciłam z galerii handlowej ułożyłam kilka nowych ubrań na pułki w garderobie, a w całym domu rozległ się dźwięk dzwonka. Lekko zaniepokojona, zeszłam po schodach na dół i podeszłam do drzwi. Bałam się, że to rodzice wrócili wcześniej z urlopu, ale to co zobaczyłam za drzwiami przerosło moje najśmielsze oczekiwania. To był Marco, wyglądał już normalnie lecz miał lekko podpuchnięte oczy, a w dłoniach trzymał cudowny bukiet tulipanów-moich ulubionych kwiatów.



- Cześć - Marco jako pierwszy się odezwał
- Cześć - odparłam zła, a wręcz wściekła
- To dla Ciebie - spojrzał na tulipany, które trzymał w swoich dłoniach, a po chwili już były na moich rękach
- Dzięki, ale z jakiej to okazji ? - zapytałam z kpiną
- Chciałbym z Tobą porozmawiać - powiedział lekko przygnębiony
- To my mamy jeszcze o czym rozmawiać ? - sarknęłam
- Proszę - jęknął - tylko 5 minut
- Niby dlaczego miałabym z tobą w ogóle gadać ? Po tym co powiedziałeś, Proszę Cię
- Bo mi na Tobie cholernie zależy i na prawdę bardzo chcę Ci wszystko wytłumaczyć - dodał
- Masz 5 minut i ani sekundy dłużej - odpowiedziałam i wpuściłam blondyna do domu. On udał się do salonu, a ja poszłam wstawić pięknie pachnące kwiaty do wazonu z wodą. Po chwili dotarłam do Marco i usiadłam na przeciwko niego - A więc ? - spojrzałam na niego z kpiną
- Powiedz mi co ja takiego powiedziałem, bo nic nie pamiętam. Dzięki Mario wiem tylko tyle że byłaś przy mnie w tym parku a później pobiegłaś. Co powiedziałem ? - spojrzał w moje oczy
- Nie wiesz ? - pruchnęłam i podniosłam się z fotela - Stwierdziłeś że jestem dziwką i najzwyczajniej w świcie się puszczam ! - krzyknęłam a po moich policzkach popłynęły słone łzy
- Coo ? - teraz to on krzyknął
- Głuchy jesteś ? - odparłam i z powrotem usiadłam na moim miejscu
- Mówiłem głupoty, pijany byłem. Proszę wybacz mi - podszedł obok mnie i chwycił za jedną dłoń
- Myślę, że powinieneś już iść - powiedziałam wyrywając swoją rękę z jego uścisku
- Nie poddam się tak łatwo - spojrzał w moje oczy i poszedł do drzwi - Przepraszam - dodał i opuścił mój dom, a ja zalałam się łzami jeszcze bardziej. Po co jest ta cholerna miłość ? Bez niej świat byłby lepszy, a życie o niebo prostsze. Czym tak na prawdę jest ta miłość ? Uczuciem, którym darzysz drugą osobę. Osobę, bez której nie potrafimy żyć, gdy ona się smuci to ty też, jeżeli ta osoba się cieszy, to ty cieszysz się razem z nią. Ale dlaczego musimy cierpieć.? Moje serce rozpadło się na miliony malutkich kawałeczków, a ja nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Siedziałam w kącie i po prostu płakałam, ale sama nie znałam powodu. Musiałam się w końcu pozbierać i posprzątać w domu, bo już jutro wraca mama. Podniosłam się z podłogi i otarłam ostatnie łzy, które leciały po moim rozgrzanym policzku. Nie miałam ochoty sprzątać, ale dom najlepiej nie wyglądał i musiałam coś z tym zrobić. Puściłam w tle smutne piosenki wzięłam się do pracy. Po dwóch godzinach uporałam się z moim zadaniem i mogłam odpocząć. Na zegarku była godzina 16.30, postanowiłam że teraz się wykąpie, a później obejrzę kilka filmów i pójdę spać. Jak zaplanowałam tak też zrobiłam. Po długiej kąpieli z olejkiem lawendowym rozczesałam moje włosy i ubrałam na siebie piżamę, po czym powędrowałam na dół. Przygotowałam sobie popcorn i coś do picia, po czym usiadłam na kanapie i okryłam się dokładnie kocem. Zastanawiałam się jaki film sobie włączyć, komedie romantyczne odpadają więc postawiłam na horror. Odpaliłam film i usiadłam na moim poprzednim miejscu zajadając popcorn. Od pierwszych minut pożałowałam, że wybrałam horror, bo piekielnie się ich boję i w tym przypadku było tak samo. Co jakiś czas podskakiwałam ze strachu lub zakrywałam oczy. Nie mogłam już wytrzymać i wyłączyłam ten głupi film. Było coś po 20, a to za wcześnie na spanie, nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, gdzie się podziać. W dodatku w całym domu zgasło światło, a ja myślałam że dostanę zawału. Ze strachu wybrałam numer Mario i szybko do niego zadzwoniłam
- Co robisz ? - wypaliłam bez przywitania
- Siedzę - odparł zaskoczony
- A przyjedziesz do mnie ? - zapytałam z przerażeniem w głosie
- Coś się stało ? - zapytał zaniepokojony
- Nie, tylko oglądałam sama horror i teraz nie ma światła w domu i się boję - jęczałam
- Mogę przyjechać, ale ... - zaczął lecz nie dokończył
- Nie ma żadnego ale, przyjeżdżaj proszę
- Zaraz będę - odparł i się rozłączył. Siedziałam skulona i wystraszona na kanapie przez jakieś 10 minut, gdy na podjazd wjechał samochód, a po chwili rozległ się dźwięk pukania do drzwi. Otworzyłam je a tam stały dwie osoby, na twarzach mieli maski a w dłoniach noże. Zaczęłam piszczeć i uciekać jak najszybciej się da. Pobiegłam do kuchni i chwyciłam za nóż, który leżał na blacie. Nagle usłyszałam głośne śmiechy, powoli i niepewnie wyszłam z kuchni, a na kanapie leżeli Mario i Marco skuleni ze śmichu. Odetchnęłam głośno i usiadłam na podłodze łapiąc się za głowę.
- Wszystko w porządku ? - zapytał Marco, przestając się śmiać
- Mario, czy ty jesteś normalny ?! - wrzasnęłam na przyjaciela
- Przepraszam, ale nie mogłem się powstrzymać - odparł hamując śmiech
- Jesteście kretynami ! - dodałam
- Ja też ? - uśmiechnął się Reus
- Ty to zwłaszcza - powiedziałam oburzona
- Dzięki - odparł krótko
- Zabiję was - dodałam siadając na fotelu
- Przynajmniej było śmiesznie  - uśmiechnął się Goetze
- Grubasie ty lepiej się już nie odzywać, bo wrócę się po ten nóż - powiedziałam groźnie
- Już dobrze - odparł siadając w normalnej pozycji - Głodny jestem - jęknął
- Zamawiamy pizze ? - zaproponował Rudy blondyn
- Ja mogę - odparłam cicho, po czym Mario próbował się dodzwonić do pizzeri
- Cały czas jest zajęty numer - westchnął - To może pojadę zobaczyć czy jest w ogóle otwarta ? - zaproponował
- Jasne - powiedziałam od niechcenie, bo wiedziałam, że Goetze robi to celowo
- No to jedź - dodał Marco, po czym nasz przyjaciel odjechał, a my zostaliśmy sami w ciemnym domu.
- Pójdę po świeczki - spojrzałam na niego i czym prędzej powędrowałam na górę w poszukiwaniu jakiś świeczek. Zajęło mi to o wiele za mało czasu, bo po chwili byłam już na dole i odpalałam nasze światło. Usiadłam na fotelu, podkulając nogi i spoglądając przed siebie.
- Masz zamiar tak cały czas się do mnie nie odzywać ? - przerwał ciszę blondyn
- Widocznie mam powody - odparłam bez entuzjazmu
- Wiem, przegiąłem. Za co na prawdę Cię przepraszam, ale zrozum, że nie byłem sobą, nie mówiłem prawdy. A po drugie dla mnie to też nie było przyjemne jak powiedziałaś mi co się działo na namiotach - powiedział widocznie zirytowany
- Aha, czyli to wszystko moja wina ? - zapytałam wściekła
- Tego nie powiedziałem - odparł spokojny
- Ale pomyślałeś - dodałam oburzona
- Skąd wiesz co myślę ? Nie wiesz, może ty tylko udawałaś że mnie lubisz ? - krzyknął po czym wybiegł z domu
- Marco ! - wybiegłam za nim, lecz na drodze już go nie było widać. Weszłam z powrotem do domu i usiadłam na tym samym miejscu. Leniwie wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam smsa do Mario
" Nie przyjeżdżaj, proszę. Marco poszedł, a ja idę spać. Dobranoc :) " po czym rzuciłam go na kanapę i pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam na łóżko. Reus miał rację, to my z Goetze go bardziej skrzywdziliśmy, niż on mnie. Zaczęłam płakać, bo kocham fantastycznego chłopaka, którego tak cholernie skrzywdziłam, tylko dlaczego zdaję sobie z tego sprawę dopiero teraz ? Płakałam przez dłuższy czas, aż w końcu zasnęłam...


~*~

Jest ! Coś tam napisałam. :)
A wena malutkimi kroczkami chyba powraca.
Przepraszam za to zakończenie, które jest bez sensu.
Ale innego nie potrafiłam wymyślić... ;c
Kolejny rozdział powinien pojawić się wcześniej,
bo jestem chora i będę miała więcej czasu na pisanie. ;**
A teraz życzę wam miłego Weekendu.
No i oczywiście czekam na Derby !!! <3
Heja BVB ! :**

/ Marta. 




~*~

środa, 24 września 2014

Liebster Award ! :)

Bardzo dziękuję za nominację Mila bvbKolorowa Biel i Euphory ;3.
Mimo, że nie jest jakąś ogromną fanką tego typu zabaw,
to z przyjemnością odpowiem na wasze pytania. :) ;**

Pytania Mili : 

1. Ulubiony Kolor ?
* Żółty i Niebieski :)

2. Twój ulubiony piłkarz ?
* Jednego nie potrafię wybrać. Ale jest takie małe grono tych najlepszych według mnie : Marco Reus, Mario Goetze, Leo Messi, Neymar, Andres Iniesta, Mats Hummels, Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski, Di Maria i numerem jeden, a także największym autorytetem jest Ronaldinho :)

3. Ulubiony rodzaj muzyki ?
* Wszystko po za Rockiem i Metalem. :D

4. Masz jakąś pasję ?
* Tak, kocham motory. <3

5. Jak chciałabyś nazwać swoje dziecko ?
* Najlepiej to Marco albo Mario. :) A tak na prawdę to Alan, Kacper, Mateusz, Bartek. Jeśli chodzi o dziewczynkę to Laura, Amelia, Lena :)

6. Ile blogów obserwujesz ?
* Szczerze, sama nawet nie wiem :D

7. Masz rodzeństwo ?
* Tak, mam braciszka, z którym uwielbiam się bić ( jest starszy :D )

8. Ulubiony klub piłkarski ?
* Oczywiście Borussia Dortmund FC Barcelona. A tak po za tym bardzo lubię Arsenal, Ajax Amsterdam, Chelsea i PSG :D

9. Real czy Barcelona ?
* Tylko Barca, ale szacunek do Realu mam ogromny :D

10. Co Cię inspiruje w pisaniu ?
* Wszystko. Muzyka, ludzie, filmy a także moja przyjaciółka i jej chłopak. :)


Pytania Euphory ;3 : 

1. Ulubiony piłkarz ?
* Jednego nie potrafię wybrać. Ale jest takie małe grono tych najlepszych według mnie : Marco Reus, Mario Goetze, Leo Messi, Neymar, Andres Iniesta, Mats Hummels, Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski, Di Maria i numerem jeden, a także największym autorytetem jest Ronaldinho :)

2. Komu kibicowałaś na Mundialu ?
* Od samego początku byłam za Niemcami. :D Ale trzymałam też kciuki za Brazylię, Hiszpanię i Holandię :)

3. Piosenka/i przy których piszesz rozdział na bloga ?
* Najczęściej słucham eski, albo w ogóle nie słucham muzyki. :D

4. Ulubiony cytat piłkarski ?
* " Życie uczyniło nas przyjaciółmi, futbol zrobił z nas braci " - Mario Goetze <3

5. Twój idol ?
* Zdecydowanie Ronaldinho <3 :)

6. Dlaczego zaczęłaś pisać bloga ?
* Nie ma jakiegoś decydującego powodu. Zaczęłam czytać różne blogi, głownie o piłkarzach i pewnego dnia postanowiłam sama zacząć pisać swoje pomysły. :D

7. Ile miałaś lat, kiedy zaczęłaś pisać pierwszego bloga ?
* 14. :D

8. Jaki piłkarz ma najoryginalniejszą fryzurę ?
* Auba. hahaha <3

9. Twoje największe piłkarsko-kibicowskie marzenie ?
* Oczywiście pojechać na Idunę, poznać Borussen, a także odiwedzić Camp Nou <3

10. Ulubiona partnerka piłkarza ?
* Anna Lewandowska :)

11. Opisz siebie w trzech słowach.
* Wiecznie uśmiechnięta
* Roztrzepana
* Wybuchowa :)



Pytania Kolorowej Bieli : 

1. Dlaczego prowadzisz bloga ?
* Bo uwielbiam dzielić się swoimi historiami z innymi . :D

2. Twój ulubiony piłkarz ?
* Jednego nie potrafię wybrać. Ale jest takie małe grono tych najlepszych według mnie : Marco Reus, Mario Goetze, Leo Messi, Neymar, Andres Iniesta, Mats Hummels, Łukasz Piszczek, Kuba Błaszczykowski, Di Maria i numerem jeden, a także największym autorytetem jest Ronaldinho :) ( znów to samo :D )

3. Twój ulubiony blog ?
* Nie potrafię wybrać jednego. :)

4. Piosenka, przy której często przychodzą Ci nowe pomysły ?
* Nie ma jednej. Głównie to taka w którą się wsłucham. :D

5. Twój idol ?
* No oczywiście Ronaldinho <3 :)

6. Marka ulubionego samochodu ?
* BMW, Audi :D

7. Jakie książki lubisz czytać ?
* I tu jest problem. Bo nie lubię czytać, czytam to co muszę czyli do szkoły. :D

8. Najpierw czytasz książkę czy oglądasz film ?
* Nie czytam, więc oglądam filmy :)

9. Na meczu jakiej drużyny chciałabyś się znaleźć ?
* Oczywiście Borussi, a tak że Barcelony i Reprezentacji Polski :D

10. Co podoba Ci się w blogach, które obserwujesz ?
* Oceniam za całokształt. Głównie zwracam uwagę na treść :)

11. Opisz siebie w kilku słowach.
* Wiecznie się śmieje, uwielbiam podróżować, mam w sobie mnóstwo energii i wszędzie jest mnie pełno. Należę do osób odważnych, ale też trochę nieśmiałych. :D



Teraz moja kolej. :) A więc nominuję :

- http://never-lose-hope-marco.blogspot.com
- http://bvb-mojamilosc.blogspot.com
- http://najpotezniejsza-magia-milosci.blogspot.com
- http://ja-dortmund.blogspot.com
- http://powrotyirozstania.blogspot.com/


A o to moje pytania :


1. Jak masz na imię ?
2. Masz rodzeństwo ?
3. Ulubiony klub ?
4. Za co uwielbiasz swojego ulubionego piłkarza ?
5. Twój autorytet ?
6. Messi czy Ronaldo ?
7. Ile masz blogów ?
8. Kiedy zaczęłaś pisać swojego pierwszego bloga ?
9. Jakie jest twoje marzenie ?
10. Wolisz czytać książki czy oglądać filmy ?
11. Twój ulubiony rodzaj filmów ?
12. Jaką jest na prawdę osobą ?



Teraz ja czekam na wasze odpowiedzi .! :)

Pozdrawiam ;*** 

wtorek, 16 września 2014

Rozdział XVIII


~*~

- Na tych namiotach, ja się przespałam z Mario - wydusiłam i spuściłam głowę w dół 

- Coo ? - zapytał Marco. Jego głos był wystraszony, zły, smutny, zawiedziony i nie mam pojęcia co jeszcze... 
- Przepraszam - dodałam cicho i pobiegłam, pobiegłam przed siebie... 

*~ Marco ~*
- Laura ! - krzyczałem za nią lecz nie słyszała. Nie miałem sił się podnieść i pobiec za nią, moje ciało odmówiło mi posłuszeństwo. Nie wiedziałem co mam robić, co myśleć. Pokochałem tą dziewczynę, a ona przespała się z moim przyjacielem, bratem. Jak oni mogli mi zrobić coś takiego ? Czym ja sobie na coś takiego zasłużyłem ? Czy nie dość już się wycierpiałam, zdradą Caroline ? Poderwałem się ze schodów i wyszedłem na drogę, ale już jej nie było. Pełen złości i nienawiści pobiegłem do domu. Widziałem uśmiechniętą twarz mojego przyjaciela, który oglądał bacznie film. Podszedłem do niego i uderzyłem go z całej siły, nie zwracając uwagi na chłopaków siedzących w pobliżu.
- Marco ! - krzyknął któryś z chłopaków
- Coo ?! - odkrzyknąłem wściekły
- Co ty odpierdalasz ? - dodał Łukasz
- Należało mu się - spojrzałem na ich złe miny i wybiegłem z domu, trzaskając mocno drzwiami. Nie wiedziałem co mam robić, gdzie iść, marzyłem tylko o tym żeby to był głupi koszmar. Sen, z którego zaraz się wybudzę. Ale nici z tego, to nadal ten sam okrutny świat. Poszedłem szybkim krokiem do najbliższego sklepu monopolowego i zaopatrzyłem się w 2 pół litrowe butelki alkoholu. To jedyne co mi w tamtym momencie przyszło do głowy, przy okazji kupiłem paczkę jakiś papierosów i pomaszerowałem do pobliskiego parku, usiadłem na jednej z ławek i zacząłem pić, a po tym palić. I tak w kółko do momentu, gdy nie zasnąłem na ławce.


*~ Laura ~*

Nie miałam pojęcia co robić, moje serce pękało na miliony małych kawałków. Kocham Marco, dopiero teraz gdy go straciłam uświadomiłam sobie, jak bardzo go kocham. A teraz go straciłam, chodź tak na prawdę nie byłam z nim. Cały czas myślałam i płakałam. Nogi zaprowadziły mnie do parku, który wyglądał prześlicznie w świetle księżyca i latarni, które rozświetlały okolice. Maszerowałam powolnym krokiem, zastanawiając się co dalej mam zrobić, gdy na jednej z ławek zauważyłam znajomą mi sylwetkę. Podeszłam bliżej i nie wierzyłam własnym oczom. Na małej brązowej ławce leżał skulony i zziębnięty Marco, mój Marco... przez chwilę się rozmarzyłam, lecz od razu się otrząsnęłam spoglądając na chłopaka. Przykucnęłam obok niego i starałam się go jakoś obudzić.
- Marco - szeptałam mu do ucha, lecz nie reagował - Marco, proszę obudź się - mówiłam głośniej
- Zostaw mnie i idź do niego - krzyknął, a w moich oczach pojawiły się łzy
- Do kogo ?
- Dobrze wiesz do kogo. Idź do Mario, on znowu Cię przeleci i będziecie szczęśliwi - dodał
- Coo ? - powiedziałam pół głosem, ledwo słyszalnym
- To co słyszałaś ! - krzyknął - Pokochałem Cię i nadal Cię kocham jak nikogo innego, ale ty się puściłaś - dodał bez skrupułów. Nic nie odpowiedziałam na słowa Marco, za bardzo mnie zabolały. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i bezsilnie wykręciłam numer do Mario.
- Halo - usłyszałam smutny głos przyjaciela
- Tu Laura - wyszeptałam - Przyjedź do parku
- Co się stało ? - zapytał zaniepokojony
- Po prostu przyjedź jak najszybciej - dodałam, a po chwili się rozłączyłam. Siedziałam na mokrym i zimnym chodniku, tuż obok ławki, na której spał pijany Reus. Gdy tylko usłyszałam głos silnika podniosłam się i pobiegłam w stronę domu, który w tamtym momencie był dla mnie jedynym wybawieniem. Nie miałam sił, ani chęci do życia, miałam dosyć wszystkiego, po prostu byłam załamana. A to wszystko przez jednego faceta. Jeżeli ktoś by mi powiedział, że się zakocham w Marco Reusia i będę miała takie przygody, najzwyczajniej w świecie bym go wyśmiała. Trzasnęłam mocno drzwiami, gdy tylko przekroczyłam próg domu i dałam upust swoim, wszelkim emocją. Osunęłam się po ścianie na podłogę i zaczęłam wyć, bo płaczem nie można było tego nazwać. Od razu poczułam wibracje w kieszeni, wyjęłam powolnie telefon i zerknęłam na ekran, na którym widniało zdjęcie Goetze'go. Nie miałam zamiaru się mu tłumaczyć, albo słuchać jaka to jestem nieodpowiedzialna, więc po prostu się rozłączyłam. Napisałam szybko smsa do niego
" Nic mi nie jest, nie martw się. Powiedz mi tylko, czy Marco jest bezpieczny ?? " i pobiegłam na górę. Walnęłam się na łóżko i znów zaczęłam płakać, tak bardzo żałuję tej nocy. Pokochałam Marco, z całego serca, chodź od młodzieńczych lat powtarzałam sobie, że nigdy się nie zakocham. Nie udało mi się to. Gdy tylko przeczytałam informacje, że Reus jest w domu, od razu zasnęłam...
Obudziły mnie ciche szepty. Otworzyłam niepewnie oczy, a na krawędzi mojego łóżka siedział nie kto inny jak Mario i Łukasz. Zastanawiałam się co oni tu robią i jak weszli..
- Cześć - powiedział niepewnie mój przyjaciel
- Czego chcecie ?! - powiedziałam zła, obracając się do nich plecami
- Pogadać - odparł Polak
- Nie mam zamiaru nikomu mówić o tym co czuję, czy o tym jaka jestem głupia - krzyknęłam a po moich policzkach popłynęły łzy. Nie miałam zamiaru z nimi rozmawiać, marzyłam żeby stąd poszli.
- Wcale nie jesteś głupia. Wyszła dziwna sytuacja i tyle - próbował mnie pocieszać Mario
- Wyszła bo jestem głupia, na to samo wychodzi - powiedziałam wściekła - Powinniście już pójść - dodałam cicho i uchyliłam drzwi, a chłopacy ze spuszczonymi głowami wyszli z domu. Wiem że chcieli dobrze, ale ja nie chce niczyjej pomocy, muszę to przejść sama. Oparłam się o drzwi i zaczęłam po cichu szlochać. Po chwili się otrząsnęłam i poszłam do łazienki. Potrzebowałam chwilę wyciszenia, więc nalałam do wielkiej wanny gorącej wody, do tego olejek lawendowy. Weszłam do wypełnionej wodą wanny i cieszyłam się chwilą. Po jakiś 2 godzinach wyszłam i dokładnie osuszyłam swoje ciało ręcznikiem, po czym ubrałam się w jakieś ubrania i zeszłam na dół. Zajrzałam do lodówki, w której było tylko i wyłącznie światełko. Chwyciłam za torbę i wyszłam, postanowiłam że nie będę cały czas siedzieć w domu, więc poszłam do galerii handlowej. Zegarek wskazywał godzinę 12.30, gdy weszłam do wielkiego centrum. Najpierw postanowiłam coś zjeść, bo mój brzuch dawał o sobie znać. Udałam się do jednej z restauracji i usiadłam przy czarnym stoliku, a zaraz obok zjawił się bardzo miły kelner.
- Dzień dobry, wybrała już coś pani ? - wystawił szereg swoich białych zębów
- Dzień dobry - odparłam bez entuzjazmu - Poproszę naleśniki z owocami - dodałam
- Już się robi, a coś do picia ? - zaproponował
- Kawę - odpowiedziałam, po czym kelner odszedł od mojego stolika. W mgnieniu oka zjadłam mój obiad i popiłam kawą - to się nazywa zdrowe odżywianie. A potem powolnie ruszyłam na zakupy, nie miałam ochoty na nie, ale też nie miałam zamiaru siedzieć cały czas w domu...


*~ Marco ~*

Obudziłem się w swojej sypialni z wielkim bólem głowy, a w dodatku czułem cholerny odór papierosów. Szybko podniosłem się z łóżka, efektem było to że zakręciło mi się w głowie i musiałem złapać się ściany. Po chwili mi przeszło i zbiegłem na dół po jakieś leki i wodą. Gdy już zażyłem leki i wypiłem całą butelkę wody, znów wróciłem na górę i poszedłem pod prysznic. Zimna woda, na prawdę przywróciła mnie do świata żywych i mogłem jakoś funkcjonować. Usiadłem na kanapie w salonie i próbowałem przypomnieć sobie coś z wczorajszego dnia, lecz miałem taką pustkę w głowie, że nic nie wiedziałem. Chwyciłem za telefon i wy brałem numer do Mario, jeżeli coś wczoraj się stało to on na pewno o tym będzie wiedział.
- Halo - usłyszałem jego głos
- Siema, Mario mam sprawę - powiedziałem
- Nic nie pamiętasz i mam Ci wszystko opowiedzieć ? - uprzedził moje pytanie
- Jak ty mnie znasz - odparłem ze śmiechem
- Zaraz będę - dodał i się rozłączył. Dobrze mieć takiego przyjaciela jak Goetze - pomyślałem i poszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem produkty na jajecznicę. Nie zdążyłem usiąść z moim śniadaniem przed telewizorem, gdy do mojego domu wparował Mario w okularach przeciwsłonecznych.
- Siema - powiedziałem jedząc posiłek
- Cześć - odparł zły (?)
- A Tobie co się stało ? - zapytałem zdziwiony
- To się stało - zdjął okulary a moim oczom ukazało się podbite oko, na co ja parsknąłem śmiechem - Z czego się śmiejesz, ty mi to zrobiłeś - dodał
- Coo ? - powiedziałem przerażony, przestając się śmiać
- O co słyszałeś - mówił siadając obok mnie
- Za co ? - zapytałem
- Nie pamiętasz ? - wytrzeszczył oczy
- Gdybym pamiętał to bym się nie pytał - przewróciłem oczami
- Za to że... - próbował powiedzieć, lecz widać było że się bał
- No mów, bo zaczynam się bać - zaśmiałem się na rozluźnienie atmosfery
- Bo ja na tych namiotach, przespałem się z Laurą - wydukał
- Co ty powiedziałeś ?! - krzyknąłem
- Byliśmy pijani, praktycznie nic nie pamiętamy. Wczoraj oglądaliśmy film i Laura w pewnym momencie wyszła ty poszedłeś za nią. Pewnie ona Ci coś powiedziała o tym, ty wbiegłeś do domu, uderzyłeś mnie a później wybiegłeś. Dopiero po jakiś dwóch godzinach zadzwoniła do mnie Laura żebym przyjechał do parku. Siedziała przy Tobie cały czas, a jak zauważyła mnie to pobiegła do domu, bez słowa. A Ty leżałeś na ławce pijany w cztery dupy. Przywlekłem Cię do domu i pojechałem do siebie... - mówił mój przyjaciel a ja nie wiedziałem co mam odpowiedzieć
- Nie wierzę - westchnąłem spuszczając głowę
- Marco proszę wybacz mi, a zwłaszcza jej - powiedział Mario
- Czemu ? Wiedziałeś, że ją kocham a i tak poszedłeś z nią do łóżka
- Wiem, żałuję tego z każdym dniem coraz bardziej. Ale czasu nie cofnę. Marco, ratuj to co było między wami, bo możesz ją stracić. Byłem dzisiaj z Piszczkiem u niej, jest w strasznym stanie. Jeżeli ty jej nie pomożesz to już chyba nikt. A jutro wraca trener - dodał i wyszedł. A ja siedziałem na tej cholernej kanapie i wszystko co mnie otaczało doprowadzało mnie do szału. Nic innego mi nie pozostało jak tylko wyjąć z barku butelkę z alkoholem i zrobić to co poprzedniego wieczoru...






~*~
Przepraszam !!
Tak długo mnie tu nie było.
Mam nadzieję że mi to wybaczycie.
A co do rozdziału to lepszego nie potrafię napisać.
Nie dość że wena mnie opuściła, to jeszcze nowa szkoła i więcej obowiązków.
Wasze blogi postaram się nadrobić jak najszybciej.
Pomóżcie mi jakoś komentarzami. :)


Buziaki !! <3