środa, 19 listopada 2014

Rozdział XXIV

~*~

Z twardego snu wybudził ją dźwięk telefonu. Niewyspana, zmęczona, ale za to bardzo szczęśliwa usiadła na krawędzi swojego łóżka. Chwyciła za telefon i dopiero teraz spostrzegła się, że to tylko budzik, którego zapomniała wyłączyć. Gdy tylko wyciszyła urządzenie, znów położyła się do cieplutkiego łóżka, ale i tak nie zasnęła. Kręciła się z boku na bok, ale i to nie dawała efektów. Włączyła laptopa i zalogowała się na swojego facebook'a. Od razu pojawiło się mnóstwo zdjęć - jej i Marco. Jak rozmawiają, jak tańczą, ja się całują czy przytulają. Spodziewała się tego typu reakcji, ale i tak czuła się dość dziwnie. Musiała się przyzwyczaić do takiej sytuacji, jeżeli cały czas chciałaby być z Marco. A w tamtym momencie to właśnie blondyn był dla niej najważniejszy. Wyłączyła komputer i odłożyła go na swoje miejsce. Bardzo niechętnie podniosła się z łóżka i ruszyła wprost do łazienki. Wczoraj nie miała siły na prysznic, ponieważ praktycznie zasypiała w ramionach Reusa, więc dziś poszła prosto pod prysznic. Po porannej toalecie wybrała jakieś ubrania ze swojej szafy, w sam raz na upalne dni lata. Na koniec włożyła telefon do tylnej kieszeni u spodenek i zbiegła po schodach na dół.
- Cześć - powiedziała z uśmiechem 
- No cześć - odparła narzeczonych niemalże równo
- Jak samopoczucie ? - zapytała siadając przy stole
- Bardzo dobrze, a my też coś słyszeliśmy - dodała mama dziewczyny
- Tak, a co to takiego ? - odparła, udając że nie wie o co chodzi
- Para młodych ludzi, grasz naszej Borussi, młoda, piękna Polka, zakochani - powiedział Jurgen, na co obie Polki parsknęły śmiechem
- A tak coś tam kojarzę - dodała poważnie
- Szczęścia - odpowiedziała Ewa
- Dziękuję i nawzajem - uśmiechnęła się do zakochanych - Ale mam nadzieję, że więcej takich wielkich niespodzianek nie będzie - dodała pijąc szklankę zimnej wody
- No właśnie... - zaczęła matka dziewczyny
- Wychodzi na to że... - kontynuował Klopp
- No powiedzcie, bo zaczynam się martwić - wypaliła dziewczyna
- Będziesz miała braciszka - powiedzieli równo, na co dziewczyna zaczął się krztusić wodą
- Ale jak to ? - zajęczała
- Twoja mama jest w 3 miesiącu - odparł trener żółto-czarnych 
- Żartujecie prawda ? - zapytała ponownie
- Nie, za pół roku przyjdzie na świat twój braciszek - odparła mama
- Wow - tylko tyle zdołała z siebie wydusić
- Nie cieszysz się ? - zapytała przestraszona Ewa
- Nie, cieszę się i to bardzo. Ale nie spodziewałam się - odpowiedziała wstając od stołów - Przepraszam ale umówiłam się z Marco - dodała szybko i wszyła z domu. Od razu chwyciła za telefon i wykręciła numer do swojego chłopaka
- Aż tak się stęskniłaś ? - usłyszała radosny głos w słuchawce
- Tak, a nawet bardziej - odpowiedziała z uśmiechem - Mogę do Ciebie przyjść ? - zapytała
- A coś się stało ? - powiedział przestraszony
- A czy od razu musiało się coś stać ? Po prostu chcę odwiedzić mojego chłopaka, chyba że masz już inne plany to znajdę dla siebie nowe zajęcie - odpowiedziała smutnym głosem
- Chyba zwariowałaś - powiedział stanowczo - Mój dom jest twoim domem - dodał
- Zaraz będę - odparła
- Dobrze, czekam na ciebie - dodał i się rozłączył. Schowała telefon do kieszeni i pomaszerowała wprost pod drzwi. Po 10 minutach była już na miejscu, podeszła pod drzwi i delikatnie zapukała.
- Dzień dobry - powiedział blondyn stojący przed nią w samych spodenkach
- Cześć - uśmiechnęła się do niego delikatnie i weszła do środka.
- Wyspałaś się ? - zapytał ciągnąc ją do siebie
- Nie bardzo, a ty ? - uśmiechnęła się cwaniacko, obejmując go w pasie
- Też nie - powiedział po czym namiętnie ją pocałował
- A ubrać się to już nie łaska ? - zapytała przytulając się do jego nagiego torsu
- Po co jeżeli zaraz znów bym musiał się rozbierać ? - zaśmiał się
- Już byś chciał - wyciągnęła koniuszek języka i usiadła wygodnie na kanapie
- Nawet nie wiesz jak bardzo - znów na ich ustach zawitały uśmiechy
- Nie tak szybko mój kochaniutki - dodała pewnie i krótko pocałowała go w usta.
- Coś się stało, czuję to - powiedział obejmując dziewczynę
- Wydaje Ci się chyba coś - uśmiechnęła się do niego sztucznie. On od razu rozpoznał tą kwaśną minę. Wiedział i to bardzo dobrze, że jego dziewczyna kłamie. Widział jak bardzo przytłacza ją jakaś sprawa, a on bardzo, ale to bardzo chciał jej pomóc uporać się z tym problemem. Bo czy właśnie na tym nie polega związek ? Związek bez miłości nie przetrwa próby czasu. A jeżeli się kocha kogoś na prawdę zawsze będzie się przy drugiej osobie. I Marco dobrze wiedział że musi jej pomóc, chodź by nie wiadomo co.
- Nie okłamiesz mnie - odparł jeszcze bardziej przytulając do siebie dziewczynę
- Wczoraj się zaręczyli, a dzisiaj powiedzieli mi, że będę miała braciszka - wydusiła z siebie
- Twoja mama i Klopp ? - zapytał zaszokowany
- No a kto inny. Ja mam 19 lat i jak oni to sobie wyobrażają, że teraz nagle będę miała brata. Nie wierzę - westchnęła wściekła
- Ale spójrz na to z innej strony. Oni też chcą być szczęśliwi. Ty jesteś dorosła, masz swoje życie, będziesz skupiać się na naszym związku bynajmniej mam taką nadzieję - zaczął na co dziewczyna zaczęła się śmiać - A on też chcą mieć coś od życia. Mi się wydaje że wcale nie jest za późno na to by mieli teraz dziecko. Twoja mama wiele przeszłą, zresztą tak jak ty. A teraz jest szczęśliwa i nie odbieraj jej tego szczęścia, bo będzie brała całą winę na siebie, za to że Cię tu przywiozła. Rozumiesz co mam na myśli ? - dodał na koniec
- Że powinnam się cieszyć że mam to co mam, a nie narzekać. - powiedziała po nim
- Właśnie. Nie jesteś teraz szczęśliwa ? - zapytał patrząc jej w oczy
- Bardzo, dziękuję - wyszeptała i bardzo mocno wpiła się w jego usta - Gdyby nie ty, nie wiem co bym zrobiła - powiedziała po pocałunku
- Cieszę się, że mogłem Ci jakoś pomóc - odparł opierając swojego czoło o jej. Nie chcieli i nie musieli już rozmawiać. Cieszyli się swoją obecnością. Tak długo musieli udawać, że nic do siebie nie czują. A teraz są szczęśliwi.
- Chyba wrócę do domu i przeproszę ich - stwierdziła
- Nie, nie puszczę Cię ! Możesz zadzwonić i powiedzieć, a przy okazji, że zostajesz u mnie na noc - uśmiechnął się cwaniacko
- Głupi jesteś wiesz ? - zaśmiała się głośno i wyjęła telefon ze swoich spodenek, wybrała numer mamy i napisała krótkiego sms'a : " Przepraszam za moje zachowanie przy śniadaniu. Dziś zostaję u Marco na noc. Kocham Cię :) " i wysłała. Oparła głowę na torsie chłopaka i wsłuchiwała się w spokojne bicie jego serca. Uśmiechnęła się na samą myśl, o tym że to serce bije dla niej i tylko dla niej.
- O czym myślisz ? - przerwał ciszę, która panowała między nimi. Ale nie była to krępująca cisza, cieszyli się sobą nawet nic nie mówiąc. Złapał kosmyk jej długich blond włosów i zaczął się nim bawić.
- O Tobie, o nas - odparła spoglądając w jego piękne, niebieskie oczy
- I co wymyśliłaś ?
- Pamiętasz mojego przyjaciela Bartka ?
- Ten co przyjechał kiedyś na wakacje ?
- Dokładnie. Właśnie wtedy powiedział mi że mnie kocha. - odpowiedziała
- To dlaczego z nim nie jesteś ?
- Bo powiedziałam że to Ty jesteś dla mnie kimś bardzo ważnym - dodała pewnie
- Dziękuję - wyszeptał i namiętnie ją pocałował. Cały dzień spędzili na rozmowie, wygłupach i spędzaniu czasu ze sobą. Kochali się i to bardzo, ale nie mówili tego za często, po prostu byli. Czuli swoją obecność na każdym kroku. Na wieczór położyli się oboje do łóżka, ale ona nie byłą jeszcze gotowa na to, żeby zrobić to tak od razu. Zasnęli wtuleni w siebie....



~*~


Znowu nuda .;/
Przepraszam !!!
Ale inne nie potrafię wymyślić.
Ale mam nadzieję że w najbliższym czacie będzie już tylko lepiej.
Wy też macie tyle nauki, sprawdzianów i kartkówek ?
Ja już powoli nie daję rady. :/
Ale trzeba optymistycznie myśleć !! :D
Buziaki, moje Kochane. <3  

6 komentarzy:

  1. Rozdział jest świetny <3
    Cieszę się, że są szczęśliwi <3
    Czekam na nexta i pozdrawiam :***

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet mi nie mów kochana, tyle tego jest, że nawet nie mam chwili dla siebie bo gdy tylko wrócę muszę się uczyć. -,-
    Co do rozdziału jest cudowny <3
    Są tacy słodcy <3
    Czekam na kolejny buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za spóźnienie... Ostatnie miałam takie zawirowania, że to aż trudno objąć ludzkimi słowami. :P Ale już jestem, przeczytałam! :)
    To zacznę od tego, że tak długo czekałam na ten rozdział, noo... Cóż, ale szkoła niestety ważniejsza. ;/ Przyznam jednak, że warto było poczekać. Rozdział jest cudowny! ♥ Szczęście, szczęście, szczęście! ♥ Tego mi chyba właśnie teraz było potrzeba. Dziękuję, kochana! ♥
    Co do sprawdzianów i kartkówek... Kochana, dasz radę! Kto jak nie Ty?! ;* Powodzenia!
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowna część<3
    A co do kartkówek i spr. to mam to samo...przez ostatni tydzień chodziłam spać po 1.w nocy..... Hieny z tych nauczycieli,sprawdziany to łatwo zapowiedzieć,a nauczyć nie ma komu...życie...
    Życzę Ci dużo weny i czasu do napisania next'a,sama wiem jak z tym ciężko..
    Oliwia

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Super że są szczęśliwi. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń