~*~
Po spotkaniu z przyjacielem czuła się jeszcze gorzej niż wcześniej. Co z tego, że może to trochę głupi pomysł ? Chciała się poczuć lepiej, a nic już jej nie pomagało. Stanęła na rogu chodnika i rozejrzała się dookoła. Zaraz za nią był sklep monopolowy, postanowiła do niego wejść. Nie jest typową dziewczyną co udowodniła już nie raz, w tym przypadku było dokładnie tam samo. Nie znosiła wina, więc kupiła mocniejszy trunek, wódkę o smaku gruszki. Nie dość że miała stosunkowo dość dużo procent, to jeszcze pewnie była lepsza niż czysta. Zaopatrzyła się w kilka piw i paczkę miętowych papierosów. Jak szaleć to szaleć - przeszło jej przez myśl. Wychodząc napisała SMSa do mamy " Dziś będę spać u Marco, musimy sobie kilka rzeczy wyjaśnić " po czym szybko wyłączyła telefon. To nie była prawda, przynajmniej nie do końca. Powinni sobie wyjaśnić jak najszybciej te wszystkie sprawy, które zaszły między nimi, ale wcale nie idzie do niego spać. Jeszcze nie wiem gdzie pójdzie, najpierw chce się napić i to konkretnie. Kilka metrów od miejsca, w którym się właśnie znajdowała leżał przepiękny park. Słońce zachodziło, latarnie się świeciły, ale na dworze panował półmrok. Usiadła na ławce i z torby wyciągnęła papierosy. Włożyła jednego do ust, wzięła głęboki oddech po czym go zapaliła. Wciągnęła dym do płuc i zaczęła mocno kaszleć. Potrafi palić, ale nie robi tego chyba że jest już w skrajnych sytuacjach dokładnie tak jak teraz. Skończyła go szybko rzucając resztę na ziemię i depcząc butem. Następnie wyciągnęła butelkę piwa i wódki. Zrobiła łyk tego pierwszego, a następnie wypiła ile mogła tego drugiego. Wyrzuciła butelkę za siebie i wzięła głęboki wdech. Miała wrażenie że zaraz jej wypali gardło. Szybko przepiła to wszystko piwem i położyła się na ławce. Tego wieczoru niebo było wyjątkowo ładne. Na niebie nie widać było ani jednej chmurki, za to było mnóstwo gwiazd, gdzie jedna świeciła mocniej, druga słabiej. Przy okazji znów zapaliła papierosa, co chwile wypuszczając dym ustami, albo nosem. Czuła, że robi się coraz zimniej. Włączyła telefon, żeby sprawdzić, która jest godzina. Było już po 23, a na wyświetlaczu widniały trzy nieodebrane połączenia od Marco.
- Dzwoniłeś do mnie - powiedziała niepewnie, a zarazem z lekkością, którą czuła po alkoholu.
- Dzwoniłem - odparł czując ulgę
- Po co ? - zapytała
- Bo się o Ciebie martwię
- Erik ta papla ci wszystko powiedział - powiedziała zła. Dlaczego on to w ogóle zrobił. Teraz czuła, że będzie miała przerąbane u chłopaka, w którym jest zakochana po uszy.
- Nie wiem czy wszystko, ale na pewno sporą część. Gdzie teraz jesteś ? - zapytał zmartwiony postawą dziewczyny
- Tu i tam - zaśmiała się głośno
- Ty jesteś pijana ? - pytał dalej, jeszcze bardziej zaniepokojony.
- Jestem w miejscu, gdzie jest mnóstwo drzew. Widać piękne gwiazdy i czyste niebo. Ptaszki już nie śpiewają, bo pewnie śpią, ale wiesz nareszcie czuję się sobą i nie chcę stąd iść - mówiła nadal po czym szybko się rozłączyła. Śmiała się jak oszalała. Brakowało jej tego, bardzo. Teraz czuła się wolna i szczęśliwa. Znów włożyła papierosa do ust, już się nie dusiła po dymie. Czuła, że robi się coraz bardziej senna, ale nie miała pojęcia gdzie tej nocy przenocuje.
- Tu jesteś ! - krzyknął chłopak z ulgą widząc dziewczynę która leży na ławce i patrzy w gwiazdy
- Dzwoniłeś do mnie - powiedziała niepewnie, a zarazem z lekkością, którą czuła po alkoholu.
- Dzwoniłem - odparł czując ulgę
- Po co ? - zapytała
- Bo się o Ciebie martwię
- Erik ta papla ci wszystko powiedział - powiedziała zła. Dlaczego on to w ogóle zrobił. Teraz czuła, że będzie miała przerąbane u chłopaka, w którym jest zakochana po uszy.
- Nie wiem czy wszystko, ale na pewno sporą część. Gdzie teraz jesteś ? - zapytał zmartwiony postawą dziewczyny
- Tu i tam - zaśmiała się głośno
- Ty jesteś pijana ? - pytał dalej, jeszcze bardziej zaniepokojony.
- Jestem w miejscu, gdzie jest mnóstwo drzew. Widać piękne gwiazdy i czyste niebo. Ptaszki już nie śpiewają, bo pewnie śpią, ale wiesz nareszcie czuję się sobą i nie chcę stąd iść - mówiła nadal po czym szybko się rozłączyła. Śmiała się jak oszalała. Brakowało jej tego, bardzo. Teraz czuła się wolna i szczęśliwa. Znów włożyła papierosa do ust, już się nie dusiła po dymie. Czuła, że robi się coraz bardziej senna, ale nie miała pojęcia gdzie tej nocy przenocuje.
- Tu jesteś ! - krzyknął chłopak z ulgą widząc dziewczynę która leży na ławce i patrzy w gwiazdy
- Jestem - odpowiedziała wypuszczając dym z ust
- Laura powiedz mi co się dzieje, już dłużej tak nie mogę, nie mam siły rozumiesz - rzekł przykucając przy ławce, na której leżała dziewczyna. Bał się o nią jak o mało kogo. Wcześniej był z Caro, ale nigdy jej tak nie traktował jak młodej polki. Czyżby się zmienił ? Albo to ona go zmieniła. Był innym człowiekiem niż jeszcze 3 lata temu. Przeszedł zadziwiającą metamorfozą, a to wszystko dzięki zwykłej dziewczynie.
- Laura powiedz mi co się dzieje, już dłużej tak nie mogę, nie mam siły rozumiesz - rzekł przykucając przy ławce, na której leżała dziewczyna. Bał się o nią jak o mało kogo. Wcześniej był z Caro, ale nigdy jej tak nie traktował jak młodej polki. Czyżby się zmienił ? Albo to ona go zmieniła. Był innym człowiekiem niż jeszcze 3 lata temu. Przeszedł zadziwiającą metamorfozą, a to wszystko dzięki zwykłej dziewczynie.
- Połóż się tu ze mną, popatrz ze mną w gwiazdy i mnie przytul - wydukała przez łzy, chłopak bez słowa wstał i położył się obok na ławce, obejmując ją kurczowo. Zrobiłby dla niej wszystko. Patrzyli w gwiazdy i się śmiali. Chłopak czuł się winny bo nie wspierał jej, nie był przy niej, kiedy tego najbardziej potrzebowała. Musiał to wszystko nadrobić i bez względu na wszystko po prostu przy niej być. Dziewczyna po kilku minutach zasnęła, a blondyn wziął ją na ręce i powędrował do swojego domu. Doskonale wiedział, że Laura nie chce teraz iść do domu. Położył ją w swojej sypialni, a sam zszedł na dół i ułożył się na kanapie. Myślał jeszcze przez chwile o całej sytuacji, która zaistniała, po czym odpłynął do krainy morfeusza.
~*~
Otwarłam oczy i nie byłam w swoim pokoju co mnie strasznie zdziwiło. Nie pamiętam kompletnie nic z wczorajszego wieczoru. Rozejrzałam się po pokoju i od razu domyśliłam się gdzie jestem. Spojrzałam w lewą stronę, gdzie na szafce nocnej nadal stało nasze zdjęcie. Z każdą chwilą Marco udowadnia, że na prawdę mu zależy, ale ja się boję. Uśmiechałam się od razu gdy o nim pomyślałam. Zeszłam po schodach na dół, chłopak już nie spał jak zwykle. Usiadłam na kanapie, gdzie leżał jeszcze koc, którym chłopak pewnie okrył się w nocy. Wiedziałam że musimy porozmawiać i nawet już nie czułam się głupio. To on jest miłością mojego życia i wszystko o mnie wie.
- Cześć - powiedziałam z delikatnym uśmiechem i jeszcze lekko zachrypniętym głosem
- Cześć - powiedziałam z delikatnym uśmiechem i jeszcze lekko zachrypniętym głosem
- Dzień dobry - odparł idąc z moją ulubioną brzoskwiniową herbatą
- Pamiętałeś - rzekłam cicho biorąc pierwszy łyk parującego napoju
- Pamiętałeś - rzekłam cicho biorąc pierwszy łyk parującego napoju
- Nie mógłbym zapomnieć. Jak się czujesz ? - zapytał troskliwie. Spojrzałam w jego oczy i miałam tak wielką ochotę ją pocałować, ale bałam się.
- O dziwo głowa mnie nie boli, bywało gorzej - mówiłam czując jego wzrok na sobie.
- To teraz opowiedz mi, dlaczego wczoraj stało się to co się stało i dlaczego chciałaś brać to cholerstwo - powiedział tak zdenerwowanym tonem, że bałam się odpowiedzieć. Odłożyłam kubek na stolik i spojrzałam w podłogę.
- Nie mam po prostu siły. Po nocach śni mi się Bartek, czuję się strasznie samotna. Mam Erika bo Mario to największy dupek jakiego kiedykolwiek znałam. Moja mama ona mnie traktuję jak służącą. Od rana do nocy sprzątam, gotuję i jeszcze małym Leosiem się opiekuję. Nie mogę dłużej rozumiesz. Od przeszło dwóch tygodni nie widziałam normalnego świata i ludzi, siedziałam w domu. - mówiłam powoli starając się odwzorować każdy szczegół, krople łez spływały mi po policzkach.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ? - wręcz wrzasnął ze złości
- Nie krzycz na mnie, proszę chociaż ty - rozpłakałam się na dobre, już nie mogłam powstrzymać potoku łez, które leciały mnie po policzkach. Poczułam mocny uścisk i ciepło chłopaka, który mnie do siebie przytula. Pierwszy raz od dawien dawna poczułam się lepiej, poczułam się bezpieczna i potrzebna komukolwiek.
- Nie mogłaś przyjść i ze mną porozmawiać. Doskonale wiesz jak bardzo Cię kocham i zawsze Ci pomogę. Nie ufasz mi ? - tulił moją głowę do swojej piersi i poczułam że i on zaczął płakać razem ze mną.
- Nie wiem co sobie wtedy myślałam. Ufam Ci, ale po tym co zrobił Mario nie jest tak łatwo z kimkolwiek rozmawiać. Przepraszam - odpowiedziałam podnosząc głowę spojrzałam w jego oczy, po czym zbliżyłam swoje usta do jego i namiętnie go pocałowałam. Poczułam się jakbym miała znowu 16 lat i pierwszy raz całowałabym się z chłopakiem.
- O dziwo głowa mnie nie boli, bywało gorzej - mówiłam czując jego wzrok na sobie.
- To teraz opowiedz mi, dlaczego wczoraj stało się to co się stało i dlaczego chciałaś brać to cholerstwo - powiedział tak zdenerwowanym tonem, że bałam się odpowiedzieć. Odłożyłam kubek na stolik i spojrzałam w podłogę.
- Nie mam po prostu siły. Po nocach śni mi się Bartek, czuję się strasznie samotna. Mam Erika bo Mario to największy dupek jakiego kiedykolwiek znałam. Moja mama ona mnie traktuję jak służącą. Od rana do nocy sprzątam, gotuję i jeszcze małym Leosiem się opiekuję. Nie mogę dłużej rozumiesz. Od przeszło dwóch tygodni nie widziałam normalnego świata i ludzi, siedziałam w domu. - mówiłam powoli starając się odwzorować każdy szczegół, krople łez spływały mi po policzkach.
- Dlaczego mi nic nie powiedziałaś ? - wręcz wrzasnął ze złości
- Nie krzycz na mnie, proszę chociaż ty - rozpłakałam się na dobre, już nie mogłam powstrzymać potoku łez, które leciały mnie po policzkach. Poczułam mocny uścisk i ciepło chłopaka, który mnie do siebie przytula. Pierwszy raz od dawien dawna poczułam się lepiej, poczułam się bezpieczna i potrzebna komukolwiek.
- Nie mogłaś przyjść i ze mną porozmawiać. Doskonale wiesz jak bardzo Cię kocham i zawsze Ci pomogę. Nie ufasz mi ? - tulił moją głowę do swojej piersi i poczułam że i on zaczął płakać razem ze mną.
- Nie wiem co sobie wtedy myślałam. Ufam Ci, ale po tym co zrobił Mario nie jest tak łatwo z kimkolwiek rozmawiać. Przepraszam - odpowiedziałam podnosząc głowę spojrzałam w jego oczy, po czym zbliżyłam swoje usta do jego i namiętnie go pocałowałam. Poczułam się jakbym miała znowu 16 lat i pierwszy raz całowałabym się z chłopakiem.
~*~
Dzień Dobry !
Jak wakacje Wam mijają ?
Bo szczerze ja ich wcale nie czuję. :/
Jak wakacje Wam mijają ?
Bo szczerze ja ich wcale nie czuję. :/
I o to rozdział nr 37. Ale ten czas szybko leci.
Co wy na to ? Jak wam się podoba, troszeczkę więcej dziś Marco.
Do następnego moje kochane ! <3
Co wy na to ? Jak wam się podoba, troszeczkę więcej dziś Marco.
Do następnego moje kochane ! <3
Rozdział cudowny! ❤
OdpowiedzUsuńLaurę to wszystko dosłownie przygniata. Jak może być szczęśliwa, skoro nawet we własnym domu nie może czuć się normalnie? Skoro nawet tam nie może zaznać spokoju?
Rozumiem jej postępek, ale powinna pamiętać, że alkohol nie zmieni jej sytuacji. Może pozwolić jej zapomnieć, ale niczego nie zmieni...
I w końcu! Nasz Marco przyszedł z odsieczą! Cieszę się, że nasza bohaterka do niego oddzwoniła. Być może to właśnie alkohol pomógł jej przezwyciężyć wszystko i skontaktować się z chłopakiem. Przyszedł. Znalazł ją. Był przy niej, a kiedy zasnęła zaprowadził ją do swojego domu... No i ta herbata! ❤ Kocham go, no!
Pocałunek...on musi wszystko zmienić! Wierzę w to! ❤
Czekam na kolejny rozdział! ❤
Buziaki! :*
Witam, Panią!. ;**
OdpowiedzUsuńEch... Alkohol nie jest rozwiązaniem. Nigdy nim nie był i nigdy nim nie będzie... Dodaje czasem odwagi, ale... Nadam mam dosyć sceptyczne nastawienie. ;/
Marco zawsze w pogotowiu, ha! Kochany jest. ♥ Mam nadzieję, że to on pomoże Laurze przezwyciężyć rzeczywistość, która najwyraźniej zaczęła ją przygniatać.
Całuję. ;*
Mam nadzieję, że teraz między nimi jakoś się ułoży. Choć pewnie nie będzie łatwo. Marco bądź co bądź ja zranił. Czekam z niecierpliwością na nexta ☺
OdpowiedzUsuńCudowny <3
OdpowiedzUsuńKiedy next?
+ cieszę się, że dialogi wyartukowałaś na czerwono. Teraz lepiej się czyta i nic się nie zlewa:)
UsuńNie rozumiem, jakim cudem, a raczej pechem nie skomentowałam tej przecudnej części! Co ja wtedy robiłam...hmm..a tak! Jechałam w pociągu! No ale czemu...nie będę się rozwodzić nad tym! Zastanawiałam się czemu nie mam żadnego powiadomienia o kolejnej części, a tu się okazało, że nie ma (i czemuż to?!?!?!). Jeśli masz mało weny (choć wątpię, bo z brakiem weny takich arcydzieł sie nie pisze!) Bardzo, bardzo, bardzo spodobała mi się tutaj postawa Marco. Najpierw dzwoni, chwilę później się zjawia.♡ No o ta "kłótnia"..mega!...tylko...co z następnym rozdziałem? :'( Tęsknimy! Buziaki!:*** ps.zapraszam do siebie na nowości;)
OdpowiedzUsuń